Swoją opinię na temat batalii "Szpili" z "War'em" oraz przyszłości Polaka w boksie przedstawił Janusz Pindera, komentator i ekspert Polsatu Sport. - Szkoda, że tak to się skończyło, ale taki scenariusz walki był do przewidzenia. Mam tylko nadzieję, że Artur nie pomyśli, że przegrał przez jeden, mały błąd. To była konsekwencja stylu i taktyki, którą przyjął w ringu. Może gdyby był lżejszy o pięć-sześć kilogramów, to dzięki szybkości mógłby starać się wypunktować Chisorę? - zastanawia się Pindera w rozmowie z portalem sport.pl. Czas pokazał, że fachowiec się przeliczył, co dobitnie potwierdza poniedziałkowy wpis "Szpili" na Twitterze. - To kolejny ciężki nokaut w karierze Artura. W wadze ciężkiej jeden potężny cios może znacząco wpłynąć na całą twoją karierę. Tak brutalne nokauty zostawiają ślad na psychice, a także sprawiają, że spada odporność na ciosy. Wydaje mi się, że Szpilka już po walce z Wilderem nie był taki, jak przedtem. Był rozbity - dodał ekspert. Czy w tych okolicznościach Artur Szpilka powinien kontynuować karierę i podejmować się wyzwań, ryzykując utratę zdrowia po kolejnym ciężkim nokaucie? - Takich sygnałów ostrzegających było już niestety bardzo dużo. Miga czerwona lampka - ocenił Pindera.