- Byłem o kilka ciosów od wygranej w pierwszym pojedynku i wiem, że mogę go pokonać i co mam zrobić, żeby tym razem zwyciężyć - powiedział Ortiz. - Z drugiej strony to trochę frustrujące, gdyż dziś wiem, co mogłem zrobić wtedy inaczej. Mam zamiar udowodnić, że jestem lepszym bokserem od niego. Wiem jakie zniszczenie niosą moje ciosy, o czym świadczy fakt, że go zraniłem. W rewanżu też go zranię - zapowiada "King Kong". Starcie Ortiza z Wilderem odbędzie się już w najbliższą sobotę w Las Vegas. - Miałem ofertę walki z Joshuą, jednak chciałem znokautować najlepszego na świecie, a najlepszy jest Wilder. Miałem rację, bo przecież Ruiz obnażył Joshuę, a Usyk wciąż pozostaje nieprzetestowany - mówi kubański wojownik. - Wilder jest szybki, silny, a ze swoimi warunkami fizycznymi trudny do boksowania. Do tego ma wielkie serducho do walki i nie ma szans, żeby on mógł się poddać. Wiem jednak, że mogę go mocno zranić, a tylko to jest dla mnie ważne. Nie wiem, co będzie lepiej smakowało, gdy już go pokonam. Fakt, że udanie zrewanżowałem się za porażkę, czy status pierwszego kubańskiego mistrza świata wagi ciężkiej. Jestem bardzo głodny tego sukcesu i wyjdę do ringu po wygraną - dodał Ortiz.