- Jeszcze pięć-sześć lat temu nie miałem większego pomysłu na siebie ani planu. Boksowałem, lecz nie mieściłem się w kadrze Wielkiej Brytanii ani nie stoczyłem żadnej międzynarodowej walki. Po prostu trenowałem. Od tego momentu wskoczyłem do drużyny narodowej, awansowałem do igrzysk olimpijskich, przeszedłem na zawodowstwo i zdobyłem wszystkie możliwe pasy oprócz tytułu mistrza świata. A teraz stanę przed szansą zdobycia mistrzowskiego pasa. Wygrana w walce z Głowackim będzie wielkim sukcesem i swego rodzaju dowodem mojej klasy. Musiałem wiele przejść w swoim życiu i ten sukces będzie również sukcesem innych ludzi podobnych do mnie i borykających się z podobnymi problemami. Głowacki wyjdzie z nastawieniem znokautowania mnie, więc walka będzie ekscytująca. Wierzę jednak, że to ja pokonam jego przez nokaut. Jestem od niego silniejszy fizycznie, tego jestem pewien - przekonuje 28-letni Anglik. - Głowacki ma swoje atuty, ale jakoś nie widzę żadnego elementu, którym mógłby zagrać przeciwko mnie. On zapewne będzie równie pewny siebie co ja i wydaje mu się, że jako iż po raz pierwszy podchodzę do walki o mistrzostwo świata, to nie byłem jeszcze na takim poziomie. Ale moją najsilniejszą stroną jest bardzo mocna psychika. Wiem o tym, że mogę sobie poradzić w każdej walce i czekam już z niecierpliwością na ten pojedynek. Od roku wiem już, że jestem pretendentem do tytułu i naprawdę długo czekam na naszą walkę. Jestem na nią mentalnie i fizycznie gotowy od wielu miesięcy. Wchodzę w najlepszy okres kariery, zarówno fizycznie jak i mentalnie, dlatego reszta wydaje się formalnością. Jeśli zwyciężę, będę chciał potem podejść do walk unifikacyjnych pozostałe pasy. A gdy już tego dokonam, przeniosę się do wagi ciężkiej, dzięki czemu znajdę kolejną, nową motywację - dodał Okolie. Polska ekipa w składzie Krzysztof Głowacki, Fiodor Łapin, Jacek Głowacki, Tomasz Skarżyński (cutman) i Jacek Szelągowski, uda się do Londynu w poniedziałek rano.