To miała być potyczka przy pełnych trybunach, w systemie PPV. Wygląda jednak na to, że przez pandemię koronawirusa i terminy ten pojedynek może odbyć się bez udziału kibiców. - Nie tak to sobie wyobrażałem. Chciałem wygrać przez nokaut i celebrować swój sukces z kibicami. A tak nawet jeśli wygram przed czasem, to podejdzie do mnie jedna, może dwie osoby i usłyszę "Dobra robota Lawrence". Jeśli jednak właśnie to należy zrobić dla bezpieczeństwa oraz dla zabezpieczenia finansów, oczywiście zgodzę się na taki układ. Naturalnie z kibicami, przyjaciółmi i rodziną byłoby to fajniejsze, ale jest jak jest - mówi Anglik dla Boxingscene, który w turnieju olimpijskim w Rio wyeliminował innego Polaka, Igora Jakubowskiego (-91kg). Bombardier z Londynu ostro zasuwał na treningach do połowy marca pod okiem Shane'a McGuigana, kiedy jednak zaczęto odwoływać kolejne imprezy, spuścił nieco z tonu. Promotor Eddie Hearn ogłosił niedawno, że zamierza od lipca organizować galę w ogrodzie swojej ogromnej posiadłości. Być może Okolie i Głowacki mogliby stoczyć walkę właśnie tam. Wyobrażacie sobie pojedynek o mistrzostwo świata w ogrodzie? Niesamowite czasy nastały...