Zanim "Król Cyganów" i "Brązowy Bombardier" skrzyżują rękawice, 25 września w Londynie Joshuę czeka walka z obowiązkowym pretendentem WBO Aleksandrem Usykiem. Ale John Fury wybiega już w przyszłość i mówi o grudniowym terminie walki Joshua vs Fury, która była planowana na lato i niewiele brakowało do jej ogłoszenia, jednak sąd arbitrażowy przyznał Wilderowi rację w sporze prawnym dotyczącym trzeciej konfrontacji z Furym i sytuacja na szczycie królewskiej dywizji uległa zmianie. - Tyson i Wilder nie walczyli w ostatnich dwóch latach (dokładnie od rewanżowej walki w Las Vegas w lutym zeszłego roku, gdy Fury pokonał Wildera przed czasem i odebrał mu pas WBC - przyp.red.). Ale z takim nastawieniem, jakie obecnie ma Tyson, widzę jego zwycięstwo przez nokaut do końca czwartej rundy. Tym razem Wilder padnie na deski i nie będzie miał żadnych pretensji (w lutym zeszłego roku walka została przerwana przez sędziego w siódmej rundzie, gdy Fury zasypał Wildera ciosami w narożniku, wcześniej Amerykanin dwukrotnie leżał na dekach - przyp.red.). Potem Tyson odpocznie przez kilka tygodni i czas na walkę z Joshuą - powiedział John Fury. - Chcemy dorwać Joshuę w grudniu. Nie widzimy w Wilderze zagrożenia, jeżeli podczas obozu wszystko zostanie prawidłowo wykonane, wygramy bez problemu. Wilder posiada tylko jedną broń, potężne uderzenie, poza tym nie ma niczego do zaoferowania (...) Ma szansę tylko dlatego, że potężnie bije. Szalone rzeczy zdarzają się w boksie, koncentrujemy się teraz na Wilderze. Ale chcemy dorwać AJ'a, nadchodzimy - dodał charyzmatyczny "Big John".