Czempion był bezradny. Jego ciosy pruły powietrze i nie był w stanie ani dogonić Kubańczyka, ani go czysto trafić. Ale wykazywał chęć walki. "Szakal" udowodnił po raz kolejny, iż jest mistrzem defensywy, tylko żeby wygrać walkę musi jeszcze oddawać. Pojedyncze kontry były ładne, tak jak na samym początku dwunastej rundy, jednak soczystych uderzeń było naprawdę mało. Najgorsze zadanie mieli sędziowie, bo wynudzili się jak kibice, a musieli jeszcze wskazać zwycięzcę. Ostatecznie typowali 115:113 Rigondeaux, 116:112 Casimero i 117:111 - stosunkiem głosów dwa do jednego zwyciężył Filipińczyk. Wcześniej naprzeciw siebie stanęli Gary Antonio Russell (18-0, 12 KO) i Emmanuel Rodriguez (19-2, 12 KO). Już w 16. sekundzie(!) było po wszystkim. Obaj weszli ze swoim ciosem w półdystans, zderzyli się głowami i walkę uznano za nieodbytą. Rau'shee Warren (19-3, 5 KO) nie dał szans Damienowi Vazquezowi (16-3-1, 8 KO), którego najpierw dwukrotnie usadził w pierwszej rundzie prawym sierpem, by w drugiej skończyć świetną kontrą po odchyleniu lewym krzyżowym.