Jeżewski, który jest niepokonany, był zdecydowanym faworytem tej walki. Rywal nie był z najwyższej półki, ale dla Polaka miała to być walka "na przetarcie" przed trudniejszymi wyzwaniami. Jeżewski od początku miał przewagę i kontrolował przebieg walki. Ustawiał rywala lewym prostym. W drugiej rundzie Węgier zaczął odpowiadać. Jeżewski pozwalał mu zadawać ciosy, ale nie robiły one wrażenia na zawodniku Kościerzyny. W trzeciej rundzie Jeżewski zastopował zapędy rywala. Zaczął go rozbijać prawym sierpowym i dwa razy posłał go na deski. Najpierw Lodi padł po prawym prostym, a w ostatnich sekundach po krótkim ciosie sierpowym. Przed nokautem uratował go gong. Jeżewski jednak nie rzucił się na rywala. W kolejnych starciach zdecydowanie kontrolował pojedynek, boksował bardziej dojrzale. Węgier próbował odpowiadać, ale z każdą rundą robił to coraz rzadziej i przegrał wszystkie rundy. Sędziowie punktowali 79-71, 80-70, 80-70 dla Polaka. MP