"Potwór" od razu ruszył na rywala i już w pierwszej rundzie trafił mocnym lewym sierpowym na górę oraz kilkoma prawymi na korpus uciekającego rywala. W połowie drugiego starcia pretendent skontrował lewym krzyżowym, co tylko rozwścieczyło mistrza. Za moment odpowiedział prawym na górę, a lewym hakiem pod prawy łokieć posłał Filipińczyka na deski. Zanim zabrzmiał zbawienny gong na przerwę, Dasmarinas jeszcze dwa razy krzywił się z bólu po lewych hakach mistrza. Japoński egzekutor wiedział już, gdzie boli i gdzie celować. Trzecia runda to było już dopełnienie formalności. Kilka razy dla zmyłki uderzył na górę, by poprawić znów w okolice wątroby. Dzielny Dasmarinas jeszcze podniósł się na dziewięć, ale w następnej akcji kolejna bomba eksplodująca na jego żebrach zakończyła ten nierówny i krótki pojedynek. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!