Jako pierwsi mieli zaginąć 19-letni Reda El Bouyahaouy i Ilias Benlamlih. Obaj nie przystąpili do swoich pierwszych pojedynków podczas młodzieżowych mistrzostwach świata, które w piątek zakończyły się w Kielcach. Zgłoszenie o zaginięciu dwóch bokserów zostało zgłoszone na policję 15 kwietnia. "Ich zaginięcie zgłosili organizatorzy mistrzostw, zostało ono później uzupełnione przez trenera marokańskiej ekipy. Dwaj pięściarze wyszli z hotelu i nie dotarli na walki, które mieli stoczyć. Nie wiadomo, co się z nimi dzieje" - powiedział mł.asp. Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. Trzeci z bokserów Mohamed Abouhamda wyjechał z Kielc po przegranej z Amirszochem Samadowem z Uzbekistanu w 1/8 finału wagi ciężkiej. Ale jego zaginięcie nie zostało zgłoszone. Policja prowadzi czynności dochodzeniowe tylko w przypadku Reda El Bouyahaouy i Iliasa Benlamliha. Według nieoficjalnych informacji marokańscy bokserzy zdecydowali się odłączyć od ekipy, aby pozostać w Europie. Holenderski portal nieuws.marokko.nl pisząc o całej sprawie sugeruje, że Mohamed Abouhamda mógł udać się do Niemiec, gdzie mieszka jego starszy brat Abdul Jalil, zdobywca mistrzostwa Afryki w 2015 i 2017 roku. Wszyscy reprezentanci Maroka mają ważne wizy do poruszania się po strefie Schengen. Według portalu marokańska federacja nie chce na razie mówić o ucieczce swoich zawodników, licząc, że bokserzy wrócą do kraju. Dziennikarz nieuws.marokko.nl zauważył jednak, że ostatnio coraz więcej reprezentantów Maroka podczas zawodów rozgrywanych za granicą odłącza się od ekipy i nie wraca do kraju. Autor: Janusz Majewski