"Żelazny Mike" poinformował w ubiegłym tygodniu, że kolejny pojedynek stoczy 29 maja w Hard Rock Stadium w Miami. Od razu rozpoczęły się spekulacje o dopełnieniu trylogii z Holyfieldem. Sam Tyson nie chciał zdradzać szczegółów. Toney - były mistrz świata wagi średniej, superśredniej i junior ciężkiej, przez moment nawet wagi ciężkiej (wpadka dopingowa, walka z Johnem Ruizem została unieważniona), przekonuje w mediach społecznościowych, że to właśnie on stanie naprzeciw Tysona w jego kolejnej pokazówce. Kibice na pewno znów chętnie zobaczą blisko 55-letniego Tysona w akcji, ale z pewnością najchętniej zobaczyliby go właśnie z Holyfieldem, który w pierwszej walce zastopował Mike'a, a w rewanżu wygrał przez dyskwalifikację po tym, jak rozwścieczony "Żelazny" odgryzł mu kawałek ucha. Grupa menedżerska reprezentująca interesy Holyfielda poinformowała, że Tyson odrzucił ofertę walki z wojownikiem z Atlanty, pomimo iż miał gwarantowaną gażę aż 25 milionów dolarów! Jak widać stwierdził, że to za mało... Przypomnijmy, że Tyson i Roy Jones jr stoczyli pod koniec listopada walkę pokazową w nieco większych, 12-uncjowych rękawicach, boksując osiem rund po dwie minuty. Sędziowie umownie orzekli remis w ich walce, który oczywiście nie został wpisany do oficjalnych rekordów tych legend. Ta pokazówka wzbudziła ogromne zainteresowanie, będąc najlepiej sprzedaną galą w systemie PPV w roku 2020.