Hunter był powiązany od jakiegoś czasu z Eddiem Hearnem. Stoczył dla brytyjskiego promotora ostatnie pięć walk. W grudniu zremisował z Aleksandrem Powietkinem. Umowa została wypełniona, a strony nie dogadały się odnośnie warunków dalszej współpracy. Michael to numer cztery rankingu IBF. Numerem dwa jest Charles Martin. Być może rodacy spotkają się w oficjalnym eliminatorze do pasa International Boxing Federation wagi ciężkiej. - Rozchodzę się z DAZN oraz Matchroom i pracuję nad wrześniowym powrotem na ring. Jestem wolnym agentem i szukam najlepszych oraz najciekawszych opcji. Nie wiem jeszcze, gdzie to mnie zaprowadzi. Dobrze pracowało mi się z Matchroom, lubię tę grupę, lecz nasza dalsza współpraca nie była dalej możliwa. Każdy kto myśli, że może mnie pokonać i znajduje się w pierwszej dziesiątce, zdecydowanie znajduje się teraz na mojej liście życzeń, niezależnie od tego, czy jest nade mną, czy poniżej mnie. Wiem o tym, że dopóki nie zdobędę w ringu statusu obowiązkowego pretendenta, nie dostanę szansy zaboksowania o tytuł mistrza świata - powiedział Hunter.