Wiszące ciało boksera odkryła jego matka. Ramirez, wedle wstępnych planów, miał wrócić na ring w sierpniu. Jeszcze w środę wieczorem pięściarz miał zapytać swojego doradcę o szczegóły powrotu między liny, miał też zamiar niebawem rozpocząć obóz przygotowawczy. Według doniesień z Meksyku "Sonrics" rozmawiał w środę z kilkoma swoimi przyjaciółmi i nikt nie zauważył w zachowaniu 24-latka niczego podejrzanego, żadnej zmiany nastroju. W tej chwili służby badają sprawę i starają się dowiedzieć, czy do całej tragedii przyczyniły się osoby trzecie. Nikt nie potwierdza na ten moment, że było to na pewno samobójstwo. - W ciągu ostatnich kilku lat w niektórych rejonach Meksyku nastąpił wzrost poziomu przemocy, a wielu bokserów zostało zabitych - informuje portal boxingscene.com.