Szybszy i lepiej wyszkolony Irlandczyk od początku przejął kontrolę nad pojedynkiem długim lewym prostym. Ciosy pretendenta nie robiły na nim wrażenia, tym bardziej, że było ich bardzo mało. Rozluźniony champion boksował niczym na sparingu i na pół minuty przed końcem czwartej rundy położył rywala na deskach lewym hakiem w okolice wątroby. Rumun powstał na osiem i ambitnie dotrwał do przerwy, ale w tym momencie jedyne pytanie brzmiało, czy zdoła przeboksować do końca. On nie walczył już o zwycięstwo, tylko o przetrwanie. Przestraszony Jur tak uśpił czujność pięściarza z Belfastu, że udało się mu zaskoczyć go prawym sierpowym na początku szóstego starcia. Ale to tylko rozzłościło McCarthy'ego. Irlandczyk podkręcił tempo i dwie minuty później po przestrzelonym prawym na górę poprawił lewym hakiem pod prawy łokieć i tym razem Jur już nie powstał. Nokaut. Wcześniej znakomicie dysponowany Dalton Smith (8-0, 7 KO) znęcał się nad twardym Lee Appleyardem (16-6-1, 5 KO), wyprzedzał, kontrował, obijał i... prosił sędziego, by przerwał walkę, bo bił się ze swoim kumplem i sparingpartnerem. Ringowy wkroczył w końcu do akcji na 18 sekund przed końcem szóstej rundy. Tym samym 24-letni Smith sięgnął po wakujący tytuł mistrza Wielkiej Brytanii kategorii junior półśredniej. Podobno perspektywiczny i dobrze spisujący się z najlepszymi na sparingach "ciężki" Solomon Dacres (1-0) dominował przez sześć rund twardego Mladena Maneva (3-9, 2 KO), jednak Bułgar - choć porozbijany, dotrwał dzielnie do ostatniego gongu (3x 60:54).