Wasilewski i Borek od kilku lat prowadzą otwartą wojnę. Konflikt rozpoczął się, gdy dziennikarz zaczął organizować gale bokserskie na własny rachunek. W efekcie grupa Knockout Boxing Promotions rozstała się z telewizją Polsat. Wasilewski kolejny raz zaczepił Borka. - Bardzo to przykre i rozczarowujące to było, bo Mateusz Borek był naszym kolegą, poznawał całą wiedzę o tym jak wyglądają kontrakty bokserskie, całe zaplecze, wszystkie słabości, widział je, tam były setki rzeczy. Zawsze z ogromnym wdziękiem, bo to była zawsze przyjemność, Mateusz był przesympatyczną osobą w rozmowie, z ogromną sympatią, bardzo dobrym i ciekawym dziennikarzem, natomiast w życiu bym nie pomyślał, że Mateusz dalej pracując w telewizji, dalej robiąc programy o boksie na tym samym kanale, będzie manipulował, w stosunku do konkurencyjnej grupy, która w tej samej stacji pracuje. Przecież to było od początku do końca ułomne. Z drugiej strony trzeba powiedzieć jedną rzecz. Ciężko było, by Mateusz jako dziennikarz stworzył coś własnego, od podstaw, stworzył jakieś zaplecze kapitałowe, stworzył przedsiębiorstwo. Mateusz był od początku bardzo zdolnym dziennikarzem telewizyjnym i na tym powinien się skoncentrować. Więc to od początku do końca był sztuczny twór - powiedział. - Oczywiście, na rynku, w świecie normalnego biznesu lepiej jak jest konkurencja. Tak jak jest Coca Cola i Pepsi Cola. Tylko tutaj nigdy wejście w boks Mateusza Borka nie było czymś w rodzaju Pepsi Coli. To był sztuczny twór, Mateusz Borek został wypuszczony przez Mariana Kmitę, który nie wiedział co zrobić kolejnego, żeby nam dokuczyć - dodał. Do tej drugiej wypowiedzi, która została wyeksponowana w tytule, odniósł się Borek. Dziennikarz uderzył nie tylko w promotora, ale też zwrócił się z prośbą do branżowego portalu oraz autora wywiadu. "Możecie sobie moim nazwiskiem nie wycierać d***? Ja rozumiem, że klika się moje nazwisko i tylko o to chodzi. Ale przypomnę, że Pan Wasilewski dwa tygodnie temu, powiedział publicznie w TVP Sport, że mnie nie zna" - napisał na Twitterze. Chodzi o wywiad, którego Andrzej Wasilewski udzielił Piotrowi Jagielle po walce Siergieja Radczenki z Arturem Szpilką. Został zapytany, co sądzi o deklaracji Borka, który zdradził, że razem ze specjalistą od przygotowania fizycznego Jakubem Chyckim, zorganizuje Ukraińcowi obóz przed ewentualnym rewanżem. - Pana Chyckiego kojarzę, drugiego dżentelmena nie bardzo - powiedział wtedy promotor. MP