Pacquiao powrócił na ring po... 25-miesięcznej przerwie. Niemal 43-letni pięściarz był mimo to uważany za zdecydowanego faworyta do zdobycia pasa. Starcie lepiej rozpoczął rutyniarz z Kibawe, do którego należała pierwsza runda. Kubańczyk potrafił jednak znaleźć odpowiedź i w kolejnych to on przeważał. Zasypywał rywala ciosami, budując punktową przewagę i w okolicach połowy pojedynku narzucając swoje tempo.Pacquiao przebudził się dopiero w ósmej rundzie, posyłając kilka efektownych kombinacji i pokazując, że nic nie jest jeszcze przesądzone. Mimo to, po 11 rundach wydawało się, że jeżeli legenda nie zdoła posłać rywala na deski, przegra walkę.Ostatnia odsłona nie przyniosła zwrotu akcji. Ugas wygrał jednogłośnie na punkty: 112-116, 113-115, 112-116. TC