To była trudna walka, ale bardziej doświadczony "Junior" wciągnął reprezentanta gospodarzy na wody, na których jeszcze nie był. Wchodził w półdystans, bił kombinacjami, natomiast Rosjanin boksował nieco nerwowo. Oczywiście nie odpuszczał i pozostawał cały czas groźny, jednak widać było większe obycie na tym poziomie pięściarza z Kongo. Kilkadziesiąt sekund przed końcem pojedynku Makabu (WBC #1) zaliczył nokdaun. Ale wtedy Papin powstał i to on zranił tuż przed ostatnim gongiem przeciwnika. Ostatnia, dramatyczna runda, zadecydowała o wygranej mocno bijącego mańkuta, który miał Papina na deskach. Sędziowie punktowali stosunkiem głosów dwa do remisu - 114:114 i dwukrotnie 115:113. Dodajmy, że było to sędziowanie gospodarskie, gdyż Papin oddał więcej rund niż tylko siedem... Tym samym Makabu odprawił w ciągu dziesięciu tygodni drugi rosyjski talent. W czerwcu zastopował w piątym starciu Dmitrija Kudriaszowa.