Oto fragment rozmowy Rafała Mandesa z TVP Sport ze ''Striczem'', który odpowiada na zarzuty kierowane w stronę ''Wilka''. Spod ringu wyglądało to tak, jakbyś nie miał w ogóle pomysłu na tę walkę. I trener Piotr Wilczewski też. - Mieliśmy kilka akcji, sam przecież widziałeś na sparingach czy nawet tuż przed walką w szatni, ale ring błyskawicznie zweryfikował nasze zamiary (...) U nas w kraju będzie teraz jazda z trenerem i ze mną, ale jesteśmy na to gotowi. Na Twitterze już się zaczęła jazda. Głównie po trenerze.- Wrócimy do Polski, usiądziemy z trenerem i pogadamy co było ok, a co nie było ok. A czego się dokładnie czepiają? Między innymi tego, że rady trenera były bardzo banalne. - Daj spokój. Andrade usadził mnie na tyłku w pierwszej rundzie, to jak poszedłem do narożnika, to myślisz, że trener miał mi rzucać słówkami z encyklopedii, czy jednak lepsze były proste, żołnierskie słowa? Jak jest dobrze, to jest dobrze, jak jest źle, to zaraz powstają teorie spiskowe, wymówki, szukanie winnych, a prawda jest taka, że z tak dysponowanym Andrade przegrałbym dziesięć walk na dziesięć bez względu na to, kogo miałbym w narożniku. Ludzie, byłem gorszy, zdecydowanie gorszy, taki jest sport, wyluzujcie.