- Bardzo się cieszę na myśl o tym pojedynku. Daniel Jacobs był dużo lepszym zawodnikiem niż jest obecnie Andrade. Według mnie Andrade jest najsłabszym mistrzem wagi średniej i najsłabszym zawodnikiem z czołówki. Dam bardzo dobrą walkę i udowodnię parę spraw. On dotąd nie mierzył się z nikim poważnym. Pokażę światu kim jestem i na co mnie stać - mówi podopieczny Piotra Wilczewskiego. - Gadanie jest tanie i tak naprawdę przemówią dopiero pięści w dniu walki. Andrade jest niepokonanym dotąd mistrzem, więc nie brakuje mu pewności siebie, ale ja również jestem bardzo pewny swego. On naprawdę nie boksował dotąd z pięściarzem mojego pokroju - przekonuje Sulęcki, który walkę mistrzowską zapewnił sobie marcowym zwycięstwem nad Gabrielem Rosado. - Do ósmej rundy wszystko przebiegało zgodnie z planem taktycznym. Potem wszystko się zmieniło. To była dla mnie cenna nauka i dobre doświadczenie. Oglądałem potem ten pojedynek w domu i pomyślałem sobie: "Ale ze mnie idiota". Co ja tam zrobiłem? To była bardzo dobra lekcja i dzięki niej będę teraz jeszcze lepszym zawodnikiem - zakończył popularny "Striczu".