Pięściarz z Lublina tuż po pierwszym gongu rzucił się na rywala i zasypał go lawiną haków oraz ciosów sierpowych. Po półminutowym szturmie trochę odpuścił, ale jeszcze w pierwszej rundzie zwalił oponenta z nóg świetną kontrą - prawy krzyżowy na lewy prosty po odchyleniu. Skrzypczyński z trudem powstał na osiem, jednak dotrwał do przerwy i przetrwał to, co najgorsze. "Gruby" karcił takimi kontrami Skrzypczyńskiego jeszcze kilka razy. W drugim starciu Sebastian znów był w bardzo poważnych opałach, ale w trzecim oraz czwartym, które oczywiście też przegrał, radził sobie już lepiej. W piątej odsłonie mocny prawy sierp Maćca znów "podłączył" przeciwnika, lecz bokser z Kalisza wypluł ochraniacz na zęby, zyskał trochę czasu i znów opanował kryzys. Ostatnie minuty to dalsza dominacja Łukasza, choć już bez takich fajerwerków jak na początku. Po gongu kończącym ósmą rundę sędziowie punktowali przewagę Maćca w stosunku 80:71, 80:71 i 80:70.