Obecne problemy "Diablo" Włodarczyka wynikają z notorycznego dopuszczania się tego samego przestępstwa. Pięściarz został pozbawiony uprawnień do kierowania samochodem, a mimo to siadał za "kółko" i dzisiaj drogo za to płaci.Już w połowie stycznia Interia obszernie informowała (więcej TUTAJ!), że Włodarczyk ściągnął na siebie gigantyczne problemy po tym, jak w lutym 2019 roku Sąd Rejonowy w Opatowie wymierzył mu karę 5 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonywania na okres próby dwóch lat. Do tego doszły dodatkowe obowiązki, z których "Diablo" wprawdzie się wywiązywał, ale problem w tym, że nie wziął sobie do serca nadrzędnej powinności, polegającej na zakazie prowadzenia pojazdów przez 3 lata. Gdy w końcu okazało się, że w okresie tzw. próby Włodarczyk dopuścił się trzech identycznych przestępstw, sąd nie miał innego wyjścia, jak uprawomocnić wyrok. W efekcie pięściarz został wezwany do odsiadywania kary w zakładzie karnym Warszawa-Służewiec. Promotor Andrzej Wasilewski zapowiadał, że postara się, by odsiadka została skrócona i to się udało. I tak zamiast do 8 czerwca 2021 roku, jak początkowo nakazywał wyrok, "Diablo" ma opuścić miejsce odosobnienia 19 kwietnia. Krzysztof "Diablo" Włodarczyk przeżywa kolejny stres Jednak tu pojawił się poważny problem. Jak bowiem ustalił serwis sport.tvp.pl, już 13 kwietnia, w samo południe, serce Włodarczyka znów mocniej zabije. Tego dnia werdykt wyda Sąd Rejonowy w Płońsku. Czego dotyczy sprawa? A jakże, prowadzenia pojazdów mechanicznych mimo obowiązującego zakazu. Portal ustalił, że będzie to rozprawa główna i możliwe, że jeszcze tego samego dnia poznamy następny wyrok w sprawie słynnego pięściarza. To przestępstwo także zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Dlatego jeden ze scenariuszów nie wyklucza, że odsiadka "Diablo" może się przedłużyć.