Pierwotnie rywalem 28-letniego Szeremety miał być Emanuele Blandamura (27-2), ale na początku roku włoski pięściarz zrezygnował z tytułu. Wybrał kwietniową konfrontację z Japończykiem Ryota Muratą o mistrzostwo świata organizacji WBA. Szeremeta i Goddi rozpoczęli bez dużego respektu dla siły swoich ciosów. Obaj różnicowali płaszczyznę uderzeń, lokując ciosy na głowę i tułów. Szeremeta trafił kilkoma sierpowymi, ale przechodząc do zadawania ciosów zapominał o obronie, dlatego sam był łatwym celem. Ekspresowy koniec mistrzowskiego pojedynku nastąpił w drugiej rundzie, a wszystko zaczęło się od pierwszego liczenia, gdy Włoch po celnym prawym sierpowym znalazł się na deskach. Zdołał wstać, lecz Szeremeta zwietrzył szansę i ruszył do ataku, chcąc rozstrzygnąć walkę przed czasem. Polak polował na kolejny mocny cios i po raz drugi, znów prawym sierpowym w okolice ucha, posłał rywala na deski. Sycylijczyk wstał przed wyliczeniem, ale jego narożnik rzucił ręcznik na znak poddania. Zwycięstwo na terenie rywala zawsze smakuje podwójnie, zwłaszcza w takim stylu i biorąc po uwagę, że Polak nie miał opinii pięściarza nokautującego. Wskazywały na to też liczby, bo dotąd z 16 wygranych pojedynków białostoczanin wygrywał przed czasem tylko dwa razy. Szeremeta został siódmym Polakiem, który zdobył pas mistrza Europy. W przeszłości polskimi mistrzami EBU byli Grzegorz Proksa (waga średnia), Rafał Jackiewicz (półśrednia), Piotr Wilczewski (junior półciężka), Mateusz Masternak (junior ciężka) oraz Przemysław Saleta i Albert Sosnowski (obaj w kategorii ciężkiej). AG