Pięściarz grupy KnockOut Promotions drugą z ostatnich trzech walk stoczy poza granicami Polski, ale z pierwszej wyprawy ma doskonałe wspomnienia. W lutym 2018 roku, na ringu w Rzymie, białostoczanin w wielkim stylu wywalczył tytuł mistrza Starego Kontynentu, wygrywając przez techniczny nokaut z zawodnikiem gospodarzy Alessandro Goddim. W międzyczasie, w pierwszej obronie, pokonał w Łomży rywala z Hiszpanii Rubena Diaza, a teraz znów będzie stał przed wyzwaniem, by na terenie "wroga" umocnić swoją pozycję w Europie. Kursy w firmach bukmacherskich nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że wielkim faworytem jest Szeremeta, za którego wygraną można zarobić niewielkie pieniądze. Prawdziwie obłowić można się na wygranej Francillette’a, ale zwycięstwo Francuza byłoby wielką niespodzianką. Do Grande-Synthe we Francji Szeremeta wyruszył w czwartek. Stawką tego pojedynku jest utorowanie sobie przez Polaka drogi do starcia o pas mistrza świata w naszpikowanej gwiazdami dywizji wagowej. AG