Wolniejszy Joyce ruszył od razu pressingiem, by zniwelować atuty rywala. Joyce starał się mocno uderzyć z kontry, ale cały czas musiał pozostawać w ruchu. Pierwsza runda równa. Na początku drugiej Daniel zahaczył przeciwnika prawym sierpowym w okolice ucha i ruszył do szturmu. Potem nieco spuścił z tonu, lecz minutę później w zwarciu Joyce zaspał i dostał dwa krótkie, ale mocne sierpy. Na starcie trzeciej odsłony "Dynamit" trafił dla odmiany lewym sierpowym. Zazwyczaj rywale padali jak kłody po takich bombach, lecz Joe przyjął to bez zmrużenie oka. Potem zaś poukładał swój boks i lewym prostym szachował młodszego rodaka. Był dużo wolniejszy, jednak prosty wchodził jak w masło. Po przerwie Joyce wrzucił kolejny bieg i spychał Dubois. Przez dwie minuty lewy kilkanaście wylądował na twarzy Daniela i lewa powieka była już lekko zapuchnięta. Dubois lepiej finiszował, ale ten odcinek przegrał 9:10. Bombardier z Londynu ostro wziął się do roboty w piątym starciu. Zaraz po gongu trafił prawym sierpowym, potem to on dyktował tempo, a dwadzieścia sekund przed końcem poprawił raz jeszcze prawą ręką na górę, za moment dodał lewy hak na korpus. Agresywniejszy i silniejszy Dubois wygrał szóstą rundę, jego problem polegał jednak na tym, że bił dużo i z całej siły. Na półmetku oddychał więc ciężej, a lewa powieka już prawie zamknęła mu oko. Po gongu na siódmą rundę Dubois postawił wszystko na jedną kartę i zasypał Joyce'a mocnymi sierpami z obu rąk. Zbudował przewagę przez te pół rundy, jednak każdy prosty przeciwnika domykał coraz bardziej oko faworyta bukmacherów. Joe rozluźnił się w ósmym starciu, złapał swój rytm, a Daniel przeżywał chyba lekki kryzys. W samej końcówce jednak zmazał gorsze wrażenie ładnym prawym sierpowym na górę. W dziewiątym starciu obaj poszli na przełamanie. Nieznacznie lepszy był Joyce, który zaczął trafiać prawą ręką. - To twoja walka. Wygrasz, tylko nie zrób nic głupiego - usłyszał wicemistrz olimpijski wagi super ciężkiej w przerwie. Na początku dziesiątej odsłony Joyce strzelił lewym prostym. Trafiał nim już kilkadziesiąt razy, tym razem trafił jednak w zamknięte już kompletnie oko. Rozbity Dubois przyklęknął i dał się wyliczyć do dziesięciu. Nokaut.