Wicemistrz olimpijski wagi superciężkiej z Rio ma nadzieję upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Chce zrewanżować się Ołeksandrowi Usykowi (18-0, 13 KO) za porażkę sprzed kilku lat, jeszcze w lidze WSB, a przy okazji sięgnąć po tytuł mistrza świata federacji WBO. A jest to realny scenariusz, bo jeśli w przyszłym roku Anthony Joshua zamiast obowiązkowej obrony z Usykiem wybierze lepiej płatną walkę z Tysonem Furym, władze World Boxing Organization mogą pozbawić go tytułu, a do walki o wakujące trofeum wyznaczyć Usyka i właśnie Joyce'a. - Frank Warren twierdzi, że możliwa jest taka walka o pas WBO. Może nie ta najbliższa, ale już następna mogłaby odbyć się o tytuł. Rewanż z Usykiem o pas WBO byłby dla mnie czymś wspaniałym. Dziś jestem już dużo lepszym zawodnikiem niż wtedy, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Nabrałem doświadczenia, przeboksowałem dużo rund, mój arsenał ciosów jest większy i chętnie wezmę taki rewanż. Usyk jest małym "ciężkim", ma za to wielkie umiejętności techniczne. Trudno trafić go czymś czystym, ale teraz jest o parę kilogramów cięższy, więc i odrobinę wolniejszy. Oczywiście to byłaby trudna walka, jednak wierzę, iż mogę ją wygrać - przekonuje wicemistrz olimpijski wagi superciężkiej. - Chisora dał Usykowi dobrą walkę, a ja jestem lepszym bokserem niż Chisora. Ja i Usyk dalibyśmy kibicom dobre widowisko - dodał Joyce. Przypomnijmy, że w marcu 2013 roku Usyk wygrał w rozgrywkach World Series of Boxing z wciąż "zielonym" Anglikiem każdą z pięciu rund (3x 50:45).