Joshua przyznał, że kiedy w pierwszej walce rzucił Meksykanina na matę, mógł mądrzej zabrać się za "dokończenie roboty". Stało się jednak tak, że Joshua przeszedł do mocnej ofensywy, w której zainkasował silne uderzenia i po chwili sam padł na deski, co było w zasadzie początkiem jego końca. - Wiem, do czego jestem zdolny. Muszę pozostać w zgodzie z samym sobą, jedna wpadka nie może cię całkowicie zmienić. Znam już jego atrybuty, niektóre słabości. Muszę je jeszcze bardziej ujawnić. Teraz wiem, że mogłem zachować się mądrzej, kiedy powaliłem go w pierwszej walce. Spotkaliśmy się teraz, zegar tyka, zaczynam coraz więcej myśleć o tej walce - mówił Brytyjczyk.