Konar zapłonął... Złapany już kilkukrotnie na dopingu "Big Baby" ma nową wymówkę. Póki co cały czas pozostaje zawieszony. Nic dziwnego, bo przecież został zdyskwalifikowany przed niedoszłą walką z Anthonym Joshuą, a gdy miał wrócić po długiej przerwie, znów wpadł na wyrywkowej kontroli. Po kolei... W kwietniu zeszłego roku oficjalnie ogłoszono wykrycie w organizmie Millera endurobolu, a potem poinformowano, że Amerykanin brał również HGH (hormon wzrostu) i EPO. Oczywiście nie dopuszczono go do czerwcowej, mistrzowskiej walki z Joshuą w Nowym Jorku (został zastąpiony przez Andy'ego Ruiza i Meksykanin sensacyjnie wygrał, a w grudniowym rewanżu stracił pasy), ale federacja WBA zawiesiła go tylko na pół roku. Amerykanin miał wrócić na ring w lipcu 2020 walką z Jerrym Forrestem, lecz ponownie wykryto u niego endurobol. - Nigdy nie wspomagałem się świadomie zakazanymi środkami - zarzekał się Miller. Teraz, kilka tygodni później, znalazł wytłumaczenie na swoją wpadkę. Miller twierdzi, że wziął tabletkę przed stosunkiem z kobietą, a laboratorium w Los Angeles po badaniach rzekomo potwierdziło, że właśnie w ten sposób do jego organizmu mogły dostać się zakazane substancje. Taką ekspertyzę wydał Paul Scott, znawca tematyki dopingu. Wyniki testów wykazały obecność GW501516 (endurobol) w męskim stymulancie seksualnym o nazwie "Black Ant King". Miller twierdzi, że w miesiącu przed testem korzystał z tych tabletek. Przed niedoszłym pretendentem do tytuł mistrza świata przesłuchanie, w którym będzie starał się oczyścić swoje nazwisko. Na ten moment nie wyznaczono jeszcze daty przesłuchania, ale znamy już chyba linię obrony Amerykanina. - Każdy ma coś do powiedzenia, choć nikt nie ma pełnych informacji. Wpadka przed Joshuą wzięła się z mojej niewiedzy, gdy z powodu urazu łokcia wziąłem zastrzyk z komórek macierzystych. Przekroczyłem wtedy dopuszczalne granice naprawdę nieznacznie. Wrócę jeszcze i po dwóch-trzech zwycięstwach pozamykam niektórym gęby - zapewnia Miller. Dodajmy, że kilka lat temu w podobny sposób tłumaczył się Jon Jones, być może najwybitniejszy w historii zawodnik MMA. Przypomnijmy, że ważący ponad 140 kilogramów Miller w październiku 2018 znokautował w drugiej rundzie Tomasza Adamka. Rok wcześniej, ważąc "tylko" 130 kilogramów, pokonał również przed czasem (TKO 9) Mariusza Wacha.