2 lipca w Las Vegas Herring miał drugi raz bronić pasa WBO w walce z Jonathanem Oquendo. Amerykanin miał jednak pozytywny wynik testu na COVID-19. Walkę przełożono na noc z 14 na 15 lipca. Pojedynek jednak znowu się nie odbędzie. U Herringa ponownie wykryto bowiem zakażenie koronawirusem. O wynikach testów dowiedział się po oficjalnym ważeniu. "W momencie, kiedy opuszczałem MGM Grand przyszły wyniki mojego testu. Nie wygrałem! Dobrze wiedzieć, że mam przeciwciała, które pomagają walczyć z wirusem" - napisał. - Jestem bardzo zawiedziony, bo znów nie mogę walczyć. Miałem wynik dodatni 22 czerwca, ale potem byłem na kwarantannie i stosowałem się do wszystkich zaleceń. Następne badania przeszedłem 3 lipca i wynik był już negatywny. Kiedy przyszły więc wyniki w poniedziałek, byłem bardzo zaskoczony. Zbudowałem świetną formę, dlatego mam nadzieję, że grupie Top Rank znów uda się znaleźć nową datę - mówi Herring. - Najgorsze jest to, że chyba jeszcze nigdy tak dobrze nie schodziłem z wagą. Moim zdaniem 30 procent tych testów daje nieprawdziwe wyniki - dodał rozżalony zawodnik. Pojedynek Herringa z Oquendo miał być walką wieczoru gali w Las Vegas. W efekcie, w najważniejszym starciu zmierzą się panie. Niepokonana Mikaela Mayer zmierzy się z Helen Joseph. Transmisja od 3:00 w Polsacie Sport. MP