Jackiewicz nie przebiera w słowach. Były mistrz Europy wagi półśredniej nie może zrozumieć, dlaczego jeden z sędziów mógł wypunktować wszystkie rundy na korzyść jego rywala. - Je*** w Rudzie Śląskiej i to dosłownie. Opis mojej wygranej, ale "zremisowanej" walki. Werdykt sędziów: 57-57 to naciągany remis, 58-56 - moja wygrana jak najbardziej, 60-54 dla Grafki to je*** skandal jak w niemieckim Braunlage - grzmi na Facebooku "Wojownik". Jackiewicz jest pewny tego, że wygrał wczoraj pierwsze trzy rundy oraz szóstą. - Czwartą i piątą można by podciągnąć dla Bartka, chociaż i tak uważam, że pomimo tego, że dałem się zepchnąć to miałem kontrolę, trafiałem, a sam nie przyjmowałem ciosów, ale ok, niech będzie. Jeśli walkę punktujemy poprzez ilość wyprowadzanych ciosów, a nie tych celnych, to trochę tak jakbyśmy dawali wygrany mecz za czas utrzymanej piłki przez drużynę, zamiast za strzelone bramki - dodał Jackiewicz.