Pierwotnie było zaplanowane, że Jeżewski i Jakubowski (obydwaj są zawodnikami kategorii junior ciężkiej) wystąpią w piątek na gali "Rocky Boxing Night 7 im. Jana Biangi" w Wielkim Klinczu koło Kościerzyny. W walce wieczoru Jeżewski (19-0-1, 9 KO) miał się spotkać z byłym tymczasowym mistrzem świata WBA Francuzem Yourim Kalengą (25-6, 18 KO), a Jakubowski, który niedawno wrócił do boksu zawodowego po bardzo długiej przerwie, z Czechem Jirzim Svaciną (14-44, 3 KO). - Później sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i ostatecznie boksuję w pojedynku wieczoru ze Słowakiem Michalem Plesnikiem (7-4, 6 KO), zaś Nikodem od kilku dni przebywa ze swoim trenerem Rafałem Kałużnym w Londynie, gdzie czekają na walkę z moim rywalem z igrzysk w Rio Lawrence’em Okoliem - stwierdził 28-letni Jakubowski. Rok starszy od niego Jeżewski zastąpił zakażonego koronawirusem Krzysztofa Głowackiego (31-2, 19 KO) w walce z Okolie (14-0, 11 KO). Stawką miał być wakujący pas mistrza świata WBO, ale w najnowszym rankingu tej federacji nie ma Jeżewskiego w czołowej "15“. W tej sytuacji w sobotę wieczorem na Wembley Arena powalczą o tytuł WBO International, a zwycięzca w ciągu 180 dni spotka się z Głowackim, który zachował status pretendenta. - Okolie bardzo mocno bije prawą rękawicą, ma świetne warunki fizyczne, prawie 2 metry wzrostu i co najważniejsze, boks zawodowy jest skrojony pod niego. Jemu lepiej się walczy w mniejszych rękawicach. Zresztą sam odczułem siłę jego uderzeń cztery lata temu w turnieju olimpijskim. Przyjąłem od niego trzy-cztery solidne kontry. Ale nie zmienia to faktu, że całym sercem będę za Nikodemem Jeżewskim i za niego trzymam kciuki - przyznał wicemistrz Europy z 2015 roku. Jeżewski i Jakubowski ściśle współpracują m.in. z organizującym galę w Wielkim Klinczu Krystianem Każyszką (Rocky Boxing Promotion). Promotor zdecydował, że Jakubowski zastąpi Jeżewskiego w głównym starciu na Kaszubach. - To moja dopiero trzecia zawodowa walka, a już dostaję pojedynek wieczoru. Cieszę się, że dostaję takie wyzwanie, ale i zaufanie od Krystiana Każyszki i Tomasza Turkowskiego. Ważne, że zmierzę się z przeciwnikiem będącym wyżej w rankingu, co jest dla mnie szansą na znaczący awans. Powoli będę piął się na liście wagi junior ciężkiej. Na razie nie ma mowy o rewanżu z Okolie, przecież on chce już boksować o mistrzostwo świata, a ja tak naprawdę wracam dopiero na ring. Zresztą niedawno sparowałem i z Nikodemem, i Michałem Cieślakiem i wiem w jakim miejscu obecnie jestem - podkreślił olimpijczyk z Rio. Wydarzeniem gali w maleńkim Wielkim Klinczu będzie również debiut zawodowy aż trzech kubańskich pięściarzy, którzy w młodszych kategoriach wiekowych zdobyli medale mistrzostw swojego kraju. Są to Evander Rivera (waga junior średnia), Ihosvany Garcia (półciężka) i Pablo Sanchez (junior ciężka). Wszyscy na co dzień trenują w Klubie Bokserskim Walczak Poznań Krzysztofa Blocka. - Krystian jest promotorem jakich niewielu w Polsce, tzn. inwestuje w zawodników, robi wszystko aby - mimo ograniczonego budżetu - zapewnić jak najlepszy rozwój karier. Sam jestem tego przykładem, najpierw pomagał mi podczas leczenia kontuzji, teraz pomaga organizując m.in. treningi i sparingi w Rocky Fight Club w Kościerzynie. Dlatego z uwagą będę obserwował np. wspomnianych Kubańczyków. Z pewnością jest dużym potencjał w każdym z nich - dodał Jakubowski, który na poprzedniej gali awansował do półfinału “Turnieju Wagi Junior Ciężkiej" organizowanego przez Każyszkę. O finał zmierzy się z Kajetanem Kalinowskim w 2021 roku. W piątek w 1/4 finału zmierzą się jeszcze: Rafał Rzeźnik - Andrzej Szkuta i Sławomir Bryla - Damian Smagieł. Z kolei w pojedynkach rankingowych wystąpią wielokrotni mistrzowie Polski Radomir Obruśniak i Dominik Harwankowski, a ich rywalami będą Tomasz Piotrowski i Artur Gierczak.