- Nie wiem, co bardziej mnie zszokowało, mój ślub czy porażka Joshuy. To według mnie jedna z pięciu największych niespodzianek w historii wagi ciężkiej. Bardziej niż sama porażka zaskoczył mnie jednak jej styl. Joshua wywracał się zbyt łatwo i nie miał w pewnym momencie żadnej recepty na boks Ruiza. Meksykanin był szybszy i dobrze się bronił, a każdy jego atak był groźny lub trafiał Joshuę. Ruiz pokazał ludziom niedostatki boksu AJ'a - powiedział Hrgović, który w dzień walki w Nowym Jorku został mężem Marineli Caji. - Cały świat widzi teraz braki techniczne Brytyjczyka. Zarówno w boksie olimpijskim, jak i zawodowym, Joshua polegał na sile. Dobierano mu również ostatnio takich rywali, żeby mógł przewagę siły wykorzystać. Joshua jest bardzo sztywny i przez to jego ciosy nie są poparte odpowiednią techniką. W każdej wymianie podnosi przy tym głowę i odsłania brodę. Nie ma w jego pracy nóg i ciosach miękkości i płynności, nie ma też w jego boksie wielu wariantów taktycznych. On każdą przeciwność chce pokonać siłowo, nie umie naprawdę boksować - dodaje brązowy medalista olimpijski. - Najważniejsze jest jednak to, że przytłoczyła go presja. Wszedł do ringu z charakternym i mocnym zawodnikiem, który nie miał niczego do stracenia. Joshua stał się natomiast idolem, każdy oczekiwał od niego perfekcyjnego zachowania i perfekcyjnych występów. Został twarzą boksu, bardzo trudno żyć z takim ciężarem. Teraz spotkała go katastrofa, warta sto milionów dolarów walka z Wilderem wisiała przecież w powietrzu (...) Jakie znaczenie ma sobotni wynik dla mojej kariery? Nie wiem, mogę walczyć z każdym. Andy Ruiz nie jest lepszym zawodnikiem ode mnie - podsumowuje ''El Animal'', który błyskawicznie znokautował pod koniec maja Gregory'ego Corbina i do końca roku chce się znaleźć w pierwszej piątce królewskiej dywizji.