Choć Holyfield nie stał się aż taką legendą boksu, jak Tyson, mimo że odnosił równie spektakularne sukcesy, to jednak dwukrotnie potrafił poskromić "Żelaznego Mike'a".Do ich pamiętnych bitew doszło dwukrotnie, w 1996 i 1997 roku. Oba pojedynki były wielkimi, pełnymi dramaturgii spektaklami, a ich areną słynna hala MGM Grand w Las Vegas. Za pierwszym razem skazywany na porażkę Holyfield wygrał z Tysonem przez techniczny nokaut w 11. rundzie. Drugi pojedynek już na zawsze przeszedł do historii, z racji haniebnego wybryku Tysona, który w trzeciej rundzie odgryzł rywalowi kawałek ucha.Teraz, blisko ćwierć wieku po tamtych wydarzeniach, dwaj giganci są o krok, aby po raz trzeci skrzyżować rękawice. Tyson zresztą już rozpoczął triumfalny powrót od pokonania w starciu weteranów inną z ikon boksu zawodowego, Roya Jonesa juniora. - Według mnie jest blisko, obaj chcemy tej walki, więc naprawdę może do niej dojść - powiedział Holyfield, będąc bohaterem podcastu Briana Custera. I potwierdził, że walka miałaby odbyć się już w tym roku.Art