W rolę pretendenta wcielił się twardy Jonathan Oquendo (31-7, 19 KO). Od początku jednak champion kontrolował potyczkę. W trzeciej rundzie wszedł świetnie w tempo swoim lewym podbródkiem i powalił rywala na deski. W piątej odsłonie challenger zaatakował z premedytacją głową, rozcinając mistrzowi prawą powiekę. Arbiter Tony Weeks jasno dał do zrozumienia, iż nie było to przypadkowe zderzenie i ukarał Oquendo odjęciem punktu. Herring postanowił kontynuować walkę, jednak z czasem miał coraz większe kłopoty z widzeniem tego co dzieje się pomiędzy linami. Pojedynek został zatrzymany po ósmej rundzie. Gdyby sędzia uznał zderzenie głowami za przypadkowe, wówczas liczone byłyby punkty. A tak musiał zdyskwalifikować Portorykańczyka. Zresztą to i tak mało by zmieniło, gdyż Herring do tego momentu prowadził na kartach 79:71 i dwukrotnie 80:70. Kolejnym przeciwnikiem mistrza, na przełomie listopada i grudnia, będzie prawdopodobnie Carl Frampton.