- Przyjechałem do domu i odpoczywałem. Nagle zaczął dzwonić telefon, wszyscy pytali, czy słyszałem, co się stało. Potem zadzwonił Bob Arum. Cała ta sprawa to był szok dla organizacji walki Fury'ego z Joshuą. Byliśmy pewni, że nie będzie problemu z wyrokiem sądu arbitrażowego, choć szczegóły znali tylko ludzie Fury'ego. Bob Arum był zszokowany, ale teraz szuka rozwiązania. Joshua chce walczyć z Furym, a Fury z Joshuą, ale rozwiązanie nie leży teraz po stronie grupy Matchroom (...) - powiedział Hearn. - Rozmawiałem z naszym partnerami w Arabii Saudyjskiej, nie byli zachwyceni. Pracowaliśmy na tą walką wiele miesięcy. Mam nadzieję, że dojdzie do niej w sierpniu (...). AJ powiedział, że nadal będzie trenował i zostawia mi moją robotę. Taki jest bokserski biznes. Naszym planem A była walka z Tysonem Furym, ale mamy również plany B i C. Plan B to walka z obowiązkowym pretendentem WBO, Aleksandrem Usykiem. Jeżeli Fury nie załatwi swoich spraw do końca tygodnia, to możemy rozglądać się za nową walką. Rozmawiałem już z promotorem Usyka Aleksandrem Krasjukiem. Tymczasem sprawa Fury'ego z Wilderem musi zostać rozwiązana, ludziom Fury'ego został tydzień - dodał szef grupy Matchroom.