Informację o umorzeniu śledztwa podał w piątek rano serwis internetowy TVP Info. Prokurator nadzorujący sprawę postanowił zamknąć jej akta. Uznał, że Kostecki popełnił samobójstwo. Do jego tajemniczej śmierci miały nie przyczynić się osoby trzecie. Do dramatycznego zdarzenia doszło latem ubiegłego roku w celi na warszawskiej Białołęce. "Cygana" znaleziono z pętlą na szyi wykonaną z prześcieradła. Był w pozycji leżącej, przykryty kocem. Reanimacja nie przyniosła pożądanego rezultatu. Rodzina zmarłego od początku nie wierzyła w jego samobójczą śmierć. Zaangażowano do pomocy mecenasa Romana Giertycha. Ruszyło śledztwo, w trakcie którego przesłuchano ponad 40 świadków. Efekt? Stołeczna prokuratura ustaliła, że Kostecki od 2015 roku zmagał się z depresją i miewał myśli samobójcze. Przed blisko pięcioma laty targnął się na życie, zażywając dużą ilość leków. Z powodu choroby dwukrotnie był hospitalizowany. W oparciu o te fakty postanowiono nie drążyć tematu głębiej.Najbliżsi 38-latka mają poważne zastrzeżenia do rzetelności działań prokuratury.