- Jeżeli Tyson będzie nadal w takiej formie, w jakiej jest teraz, jeżeli wróci jego dawny timing i ułoży się kilka innych rzeczy, to Mike może mieć szansę walki o mistrzostwo świata. Jeśli będzie odpowiednio prowadzony, to odpowiedni mistrz świata sam się zgłosi do pojedynku. I Tyson może go znokautować, trafić właściwym ciosem - powiedział Foreman. - Tyson wyglądał naprawdę wspaniale. Roy Jones jr musiał używać wszystkich starych sztuczek, żeby zapobiec porażce przed czasem. Po prostu nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem, a była to przecież jedynie walka pokazowa. Pomyślcie tylko, co by się stało, gdyby Tyson był aktywny w ostatnich dwóch latach. Byłby już w kolejce do walki o pas. W wieku 54 lat - dodał ''Big George''. - Mike musi mieć teraz dobrego menedżera, żeby doradzał z kim walczyć, a kogo unikać. Jeśli menadżerem będzie ktoś, kto potrafi dokonywać kreatywnych posunięć, Tyson może szybko wrócić do wielkiej gry. Potrzebuje co najmniej trzech walk w ciągu około dwóch lat - podsumował temat człowiek, który w wieku 45 lat znokautował w 1994 roku Michaela Moorera i zdobył pasy WBA i IBF, po ponad dwudziestu latach (pierwszy tytuł zdobył w 1973 roku) ponownie zdobywając mistrzostwo świata. Przypomnijmy na koniec, że Mike Tyson został w 1986 roku - w wieku 20 lat - najmłodszym mistrzem w historii królewskiej dywizji, nokautując Trevora Berbicka. Tytuł stracił w 1990 roku (sensacyjna porażka z Busterem Douglasem), a odzyskał go w 1996 roku, nokautując Franka Bruno.