Niemiec polskiego pochodzenia miał być najtrudniejszym testem w karierze Brytyjczyka, m.in. dlatego, że w swojej ostatniej walce stoczył pojedynek na pełnym dystansie z bardzo mocnym byłym mistrzem świata, Shawnem Porterem. Benn pokazał jednak, że robi wyraźne postępy. Sędziowie punktowali po ostatnim gongu 100-91, 99-91, 99-92 - wszyscy dla Benna, który stoczył walkę w pewnym sensie kompletną. Od początku widać było przewagę szybkości i kreatywności Conora, który rozkręcał się z rundy na rundę i raz po raz zaskakiwał Formellę ciosami w różnych płaszczyznach. Czasem kontrował, czasem inicjował, czasem składał uderzenia w serie. Całkowicie kontrolował pojedynek i choć nie zdołał wygrać przed czasem, zrobił bardzo dobre wrażenie.