- Nie uważam, że on (Breland - przyp. red.) powinien rzucić ręcznik. Deontay jest typem gościa, który nie chce w ten sposób przegrywać - powiedział Deas. Nie wiadomo, czy słowa trenera są oznaką poważniejszego konfliktu w sztabie Wildera, w każdym razie sam bokser również nie był zadowolony (przynajmniej od razu po walce) z decyzji, jaką podjął Breland.Od początku siódmej rundy Fury ruszył do decydującego szturmu, dopadając ostatecznie czempiona w narożniku i zadawał kolejne mocne ciosy, w tym prawy krzyżowy. W tym właśnie momencie Breland zdecydował się na oszczędzeniu Wilderowi dalszej katorgi.