W trzeciej walce w obronie tytułu Brodnicka (Tymex Boxing Promotion) spotka się z Janeth Perez, która wcześniej była mistrzynią globu organizacji WBA i IBF w niższej kategorii koguciej. - Słyszałam, iż Perez zapowiada, że mnie znokautuje, więc niech próbuje, życzę jej powodzenia. Często bokserzy walczący na wyjazdach nastawiają się na nokauty, upatrując w tym swej jedynej szansy na odebranie mistrzowskiego pasa, inna sprawa komu to się udaje. Na pewno swojego trofeum nie oddam Perez. W kontrakcie jest zapis o rewanżu, ale wygram z Meksykanką i nie będzie żadnego drugiego pojedynku. W karierze poczułam na własnej skórze smak nokdaunu, z których jeden był całkowicie niezasłużony, lecz Perez nie pozwolę na to - stwierdziła niepokonana na zawodowych ringach Brodnicka (16-0). Zawodniczka promowana przez Mariusza i Marcela Grabowskich do pojedynku w Jeleniej Górze przygotowywała się pod okiem głównego trenera Amerykanina Gusa Currena, byłego szkoleniowca Tomasza Adamka. - O Gussie są różne opinie, ale mam porównanie do innych trenerów i mogę wypowiadać się o nim w samych superlatywach. Ma bardzo fajne podejście psychologiczne, jest szkoleniowcem oddanym swemu ringowemu podopiecznemu. Czasem jego bokserzy przegrywają, ale nie każdego da się doprowadzić do mistrzostwa świata. Pod względem taktycznym rozkłada przeciwniczki na części pierwsze. Tak jest i z Perez, dlatego jestem spokojna o wynik walk. A jeśli chodzi o moją taktykę, jest prosta, zrozumiała i - co najważniejsze - skuteczna - dodała polska zawodniczka. W 2018 roku, w 10-rundowych pojedynkach mistrzowskich federacji World Boxing Organization Brodnicka wygrywała z Kanadyjką Sarah Pucek i Nozipho Bell z Republiki Południowej Afryki. Perez uważana jest za najtrudniejszą rywalkę ze względu na swój styl polegający na ciągłym ataku i wywieraniu presji. - Z 30 walk przegrała tylko cztery, w tym dwie z Chilijką Caroliną Rodriguez i właśnie te oba pojedynki miałam okazję niedawno oglądać. Podobała mi się Rodriguez, która fajnie pracowała na nogach i kontrowała Perez, a pamiętajmy, że są równe wzrostem. Z kolei ja mam 13 centymetrów więcej i będą starała się trzymać Meksykankę na dystans. Fajnie taktycznie boksowała Chilijka, raz bardziej agresywnie, w drugiej potyczce z kolei bardziej technicznie i taktycznie. Jeśli będę słuchała narożnika i nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to zwyciężę w sobotę. Co dla mnie istotne, nie mam żadnych problemów z uzyskaniem limitu kategorii super piórkowej i już mogłabym stanąć na oficjalnej wadze. Dwukrotnie nie popełniam tych samych błędów - dodała. 35-letnia Brodnicka zapowiada, że być w najbliższym czasie powalczy w pojedynku unifikacyjnym. - Kariery nie kończę, bo mam jeszcze plany sportowe do zrealizowania. Dopóki jestem zdrowa i wciąż czuję bokserski ogień, to dalej będę wchodziła do ringu. Dopiero w momencie, kiedy przyjdzie wypalenie i nie będzie frajdy z codziennych treningów trzeba będzie pomyśleć o pożegnalnej walce - przyznała była mistrzyni Europy wagi lekkiej. W sobotę w stolicy Karkonoszy walczyć będzie również m.in. dawny sparingpartner Floyda Mayweathera i Zaba Judaha Michał Chudecki, który zmierzy się z Kamilem Młodzińskim. W walce rewanżowej spotkają się Tomasz Gromadzki i Wojciech Wierzbicki. W większości zagranicznych przeciwników mają niepokonany częstochowianin Marcin Siwy, pochodzący z Wałbrzycha Michał Leśniak, Tomasz Nowicki czy jeleniogórscy pięściarze Kamil Bodzioch i debiutujący Oskar Wierzejski.