Nasza pięściarka po raz trzeci obroniła pas mistrzyni świata w wadze superpiórkowej. Był to jej pierwszy występ w tym roku. Brodnicka weszła na ring przy piosence "Nikt na świecie nie wie... że się kocham w Ewie" "Czerwonych Gitar". To walka o mistrzostwo świata, więc poprzedziły ją hymny państwowe Meksyku i Polski. W pierwszej rundzie obie zawodniczki walczyły na dystans, wzajemnie badając siły. Kilka niegroźnych ciosów doszło celu, z lekką przewagą Brodnickiej. Niższa od naszej zawodniczki Perez próbowała zagrozić Polce w drugiej rundzie lewym sierpowym, ale Brodnicka cały czas kontrolowała sytuację. Podobnie było w trzeciej odsłonie. Dobrze pracująca na nogach Polka nie wdawała się w przepychankę. Czwarta runda zaczęła się od ostrzejszego starcia. W tej i kolejnej odsłonie coraz odważniej, choć dość chaotycznie, atakowała Meksykanka, kontrowana przez naszą zawodniczkę. W szóstym starciu Perez kilka razy zagroziła Brodnickiej, ta wciąż starała się trzymać rywalkę w dystansie, choć nie wyglądała już tak pewnie. Pięściarka z Meksyku zwietrzyła szansę i ruszyła jeszcze odważniej na początku siódmego starcia. Polka kilka razy odpowiedziała, jak choćby mocnym lewym sierpowym w drugiej minucie tej rundy. Perez zdawała sobie sprawę, że przegrywa na punkty i szaleńczo ruszyła w dziewiątej odsłonie, ale trochę już zmęczona Brodnicka nie dała się zaskoczyć. W efektownej dziesiątej rundzie zdeterminowana Perez zmusiła Polkę do większego wysiłku, chcąc przechylić szalę na swoją korzyść. Brodnicka mądrze dotrwała do końca walki i mogła cieszyć się z kolejnego zwycięstwa. Sędziowie punktowali: 97-93, 95-95, 96-94. Dwa do remisu wygrała Brodnicka. WS