Niepokonana na zawodowych ringach Brodnicka (rekord 17-0) na gali "Tymex Boxing Night 9" spotka się z Argentynką Matthysse (16-10-1), byłą mistrzynią globu wersji WBA i WBC w kategorii piórkowej. Polska zawodniczka w potyczkach, których stawką był tytuł jednej z największych federacji na świecie World Boxing Organization, pokonała: Kanadyjkę Sarah Pucek, Nozipho Bell z Republiki Południowej Afryki i Meksykankę Janeth Perez. - Jak przystało na walkę o mistrzostwo świata, mam świetne warunki do pracy i regeneracji w Szklarskiej Porębie, a dodatkowo jeszcze jeżdżę wzmacniać organizm do Jeleniej Góry i Karpacza, gdzie korzystam m.in. z pomocy fizjoterapeuty oraz z kriokomory. Sportowo też jestem bardzo zadowolona, na sparingach było łącznie osiem zawodniczek, m.in. mistrzyni świata IBO w super półśredniej Szkotka Hannah Rankin, Włoszki Silvia Bortot (aktualna mistrzyni Europy w super lekkiej), Giulia Grenci i moja dawna rywalka Monika Gentili, a także Kinga Szlachcic, która za kilka dni weźmie udział w amatorskich MŚ w Rosji, Emilia Czerwińska i Monika Serafin - stwierdziła Brodnicka. Jak wyjaśniła, różnorodność sparingpartnerek wynikała m.in. z "pewnej nieobliczalności Matthysse", która ma już 39 lat, ale wciąż jest sprytną i doświadczoną pięściarką i w zależności od umiejętności swych przeciwniczek, potrafi zmieniać styl boksowania. - Edith Soledad Matthysse ma kilka twarzy w ringu, ale to przecież była mistrzyni świata. Potrafi uderzyć, bo lubi iść do przodu, ale też umie przyjąć mocne ciosy, nie poddaje się w ringu. Wraz z trenerem Gusem Currenem wprowadziliśmy nieco nowinek w przygotowaniach. Ostatnio dobrze funkcjonowała praca na nogach i lewy prosty, ale teraz ćwiczymy sporo akcji, w których zatrzymuję się i wdaję się w wymiany w półdystansie. Nieźle mi to wychodziło na sparingach. Zapowiada się interesująca walka, fajna do oglądania - przyznała Polka, której promotorami są Mariusz i Marcel Grabowscy (Tymex Boxing Promotion). Do sztabu szkoleniowego Brodnickiej dołączył trener przygotowania fizycznego Leszek Pyrka. - Pracowaliśmy nad wzmocnieniem siły uderzenia i po tym, co mówiły sparingpartnerki - biję coraz mocniej. Niektóre z nich trenowały ze mną już wcześniej, dlatego miały porównanie. Chyba najtrudniejsze rundy stoczyłam z cięższą od siebie Bortot, która na małym ringu ciągle dążyła do ostrych wymian. I być może któreś ze starć nawet przegrałam, zresztą zawsze jestem krytyczna wobec siebie, chociaż Gus Curren mówił, że poszło mi świetnie i - gdyby była punktacja - zwyciężyłabym jednogłośnie. Bywało tak, że dziewczyny zmieniały się co jedną-dwie rundy, a ja w dobrym tempie boksowałam 10 rund - dodała. W ostatnich dwóch sezonach pięściarka Tymexu walczyła według ustalonego schematu - walka wiosną, potem jesienią i znów to samo. - Jeśli komuś się wydaje, że przygotowania trwają dwa-trzy tygodnie, to jest w błędzie. Cykl przygotowań trwa ponad dwa miesiące i zazwyczaj jest dużo cięższy niż sam pojedynek mistrzowski. Walka o pas WBO jest czystą przyjemnością po bardzo trudnych zgrupowaniach - oceniła. W innym pojedynku wieczoru na "TBN 9" notujący serię nokautów częstochowianin Robert "Mr. KO" Parzęczewski zmierzy się z Gambijczykiem Patrickiem Mendym. W Częstochowie boksować będą także m.in. Łukasz Wierzbicki, Patryk Szymański, Marcin Siwy, Tomasz Gromadzki i Oskar Wierzejski.