Początek w wykonaniu obu był jeszcze bardzo spokojny, ale w drugiej rundzie Eubank przeszedł już do rzeczy. Najpierw zachwiał swoim rywalem za pomocą mocnego prawego, a gdy poczuł krew, rzucił się na swoją ofiarę z całą serią mocnych, ale też chaotycznych ciosów. Jeden z nich doszedł jednak do celu i złoty medalista z Pekinu zaliczył nokdaun. 'Chunky' na szczęście dla siebie nie był mocno zamroczony i resztę rundy przeboksował na wstecznym. W trzecim starciu Eubank ponownie trafił jednym z silnych ciosów, a DeGale musiał ratować się klinczem. Pod koniec czwartego to samo - tym razem Jamesa przed kolejnym nokdaunem uratował gong. Trochę lepsza dla "Chunky'ego" była runda piąta, w której zdołał on ulokować na korpusie rywala kilka celnych uderzeń, jednak trudno ocenić, czy zdołał tym przekonać do siebie sędziów. Środkowa faza pojedynku była znacznie bardziej wyrównana. Gdy tylko złotemu medaliście olimpijskiemu udawało się uporządkować walkę, natychmiast dochodził do głosu. Ale zrywy Eubanka były niezwykle groźne. Ostatnie sekundy ósmej rundy znowu stanowiły dla DeGale'a piekło, a w dziesiątej po kontrującym lewym sierpowym ponownie zaliczył on nokdaun. Od tego momentu Eubank Jr poczuł się już między linami bardzo pewnie. W jedenastym starciu przepuścił na swojego rywala zdecydowany szturm. Tak się jednak w nim zapędził, że sędzia ringowy musiał odebrać mu punkt za odpychanie swojego przeciwnika. To go nie zraziło. Już do końca walki to 'Next Gen' kontrolował ringowe wydarzenia i werdykt wydawał się formalnością. 114-112, 115-112, 117-109 - zwyciężył Chris Eubank Jr, przy okazji zgarniając wakujący pas IBO w wadze super średniej.