Bułgar od półtora roku pozostaje obowiązkowym pretendentem do tytułu z ramienia federacji IBF. Joshua oprócz pasa IBF posiada również tytuły WBA i WBO wagi ciężkiej. Panowie mieli skrzyżować rękawice 20 czerwca na piłkarskim stadionie Tottenhamu, ale z oczywistych powodów galę w tym terminie "skasowano". Wciąż nie wiadomo, kiedy mogłoby dojść do takiego pojedynku, a 39-letniemu Pulewowi coraz bardziej się śpieszy. - Bezpieczeństwo jest podstawą, ale trzeba oddzielić chłopców od mężczyzn. Przedstawienie musi trwać i nie możemy pozwolić, by strach stanął na drodze naszej egzystencji. Przecież są dostępne testy, które po kwadransie dają już wyniki - mówi Iwajło Gocew, jeden z trzech promotorów "Kobry". - Wiadomo, że odpada opcja stadionu i 70 tysięcy kibiców, ale przetestowanie stu osób potrzebnych do przeprowadzenia superprodukcji telewizyjnej, bez udziału publiczności, jest obecnie możliwe do zrobienia. Wielokrotnie już powtarzałem, iż jestem gotów na starcie z Joshuą kiedykolwiek i gdziekolwiek. Tak więc Joshua, dawaj, zróbmy tę historyczną walkę i dajmy kibicom starcie, którego nigdy nie zapomną - apeluje sam Pulew.