Decyzja przyszła ekspresowo szybko, ale tak właśnie informował szef WBC Mauricio Sulaiman, że postanowienia mającej siedzibę w Meksyku federacji należy spodziewać się jeszcze w tym tygodniu. 31-letni Whyte pas w wersji interim wywalczył 20 lipca tego roku, pokonując po emocjonującej walce, obfitującej w wiele zwrotów akcji, twardego Oscara Rivasa. Jednak próbka moczu, której wyniki ujrzały światło dzienne po kilku dniach, a pobrała ją brytyjska komisja UKAD, dała wynik niekorzystny dla sportowca. Po tym WBC zawiesiła tymczasowy tytuł Whyte’owi, ale 6 grudnia ta sama komisja UKAD opublikowała oświadczenie o wycofaniu zarzutów przeciwko pięściarzowi. "Na podstawie ograniczonych, ale szczegółowych badań i gromadzenia informacji, w tym konsultacji WBC z dwoma niezależnymi ekspertami, WBC stwierdziło, że nie ma wystarczających lub rozstrzygających dowodów na to, że Whyte celowo lub nawet świadomie spożywał zabronioną substancję w celu poprawy jego wyników w jakikolwiek sposób. W świetle własnych ustaleń WBC i wycofaniu przez UKAD roszczeń przeciwko panu Whyte’owi, WBC zamknęło wewnętrzne dochodzenie" - napisano w komunikacie. To rozstrzygnięcie oznacza, że Whyte odzyskał także status obowiązkowego pretendenta do pełnoprawnego pasa WBC, który w wadze ciężkiej należy do Deontaya Wildera. Były pogromca Artura Szpilki w pierwszej kolejności stoczy rewanż z Tysonem Furym, który odbędzie się 22 lutego w Las Vegas. Art