- Gdyby Sokołowski przyszedł na moją salę treningową, zabawiłbym się z nim. Ale w walce popełniłem kilka błędów. Wyciągam wnioski i idę do przodu. Wiedzieliśmy, że Sokołowski będzie nacierał, ale nie złamałem się pod presją. Jeżeli dojdzie do rewanżu, Polak nie przetrwa trzech rund. A potem będą mówić, że pokonałem journeymana i tak dalej - powiedział Adeleye. - W rewanżu używałbym więcej lewego prostego, trzymałbym ręce wyżej i utrzymywałbym walkę na środku ringu. Teraz zobaczę ją jeszcze raz. Mam nadzieję, że dostanę rewanż. Zobaczymy, co ludzie powiedzą, gdy zmiotę Sokołowskiego z ringu - dodał Brytyjczyk o nigeryjskich korzeniach. Przypomnijmy, że sędzia ringowy widział wygraną Adeleye jednym punktem (58:57). Właściwie wszyscy pozostali obserwatorzy punktowali jednak walkę dla Polaka lub widzieli remis. Decyzja sędziów i słowa Brytyjczyka po walce budzą powszechne oburzenie i rewanż wydaje się nieuchronny.