Konflikt na linii Michalczewski - Szpilka ma już długą historię. Przed laty jedną z osi były niepochlebne wypowiedzi "Tygrysa" pod adresem Andrzeja Gołoty. Wtedy w obronie "Andrew" stanął właśnie "Szpila", krytycznie nazywając słowa Michalczewskiego oraz polecił byłemu mistrzowi popularną maść na ból... Innymi razy krytykował rodaka za to, że ten walczył pod niemiecką flagą. Kariery Michalczewskiego i Szpilki, pod względem osiągnięć sportowych, jednak nie mają żadnej symetrii. Największym osiągnięciem 30-latka jest dostanie pojedynku o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej z Deontayem Wilderem. "Szpila" zaskakująco dobrze się spisywał, aż w końcu przyszedł potworny nokaut. Z kolei "Tygrys" miał status gwiazdy w grupie Universum, w czasach, gdy do poważnego boksu, na tej jednej sali, dopiero wkraczali ukraińscy giganci Władymir i Witalij Kliczko. Polak był mistrzem świata federacji WBO, WBA, IBF w kategorii półciężkiej oraz WBO w kategorii junior ciężkiej. Co więcej, przez 12 lat nikt nie był w stanie go pokonać. Te sukcesy dają Michalczewskiemu mandat do recenzowania innych pięściarzy, choć momentami nie przebiera w słowach. Bardzo zdecydowanie na temat Szpilki wypowiedział się w vlogu red. Andrzeja Kostyry, szefa sportu w "Super Expressie", dokonując niejako podsumowania kariery kolegi po fachu. - Szpilka pokazał to, co trzeba robić, żeby nie osiągnąć sukcesu. Była u nas taka mistrzyni świata w boksie Regina Halmich (jako pięściarka Universum miała pasy w kategoriach junior muszej, muszej i super muszej - przyp.) i myślę, że dzisiaj to ona by Szpilkę może nie znokautowała, ani nie wygrała, ale na deski mogłaby go położyć - wypalił "Tygrys". Eksczempion odniósł się także do ostatniej walki z Siergiejem Radczenką, którą Szpilka w wielce kontrowersyjnych okolicznościach wygrał na punkty. Michalczewski podpisuje się pod przeważającą opinią komentatorów. - Ostatniej walki z Radczenką naturalnie nie wygrał. To jest oczywista oczywistość. Gdyby miał jaja, to by powiedział, że nie wygrał, a zwycięzcą jest Radczenko i w ten sposób mógłby coś zyskać. Tylko że Szpilka już nie nadaje się do boksu. Z niego naprawdę już nic nie będzie, ktoś może mu zrobić krzywdę i straci zdrowie. Ktoś, kto go lubi i jest obok, powinien mu powiedzieć, by skończył z boksem - podsumował Michalczewski. "Tygrys" suchej nitki nie zostawił także na Marcinie Najmanie. - To jest ewenement tych czasów, których ja nie znam. Tak to każdy może wyjść sobie z ulicy i powiedzieć, że on chce z Tomkiem Adamkiem wyskoczyć na przykład na zapasy. Przecież to jest w ogóle bez sensu. Marcin Najman robi z siebie błazna przez sposób, w jaki się zachowuje.