Durkacz wywalczył olimpijską kwalifikację w niedawnym turnieju w Paryżu. W 1/8 finału pokonał Węgra Milana Fodora i choć odpadł w ćwierćfinale, to znalazł się w gronie zawodników, którzy wystąpią na igrzyskach. Durkacz walczy w wadze do 63 kg. Jest jednym reprezentantem Polski wśród mężczyzn, który pojedzie do Tokio. Z kobiet awans wywalczyła Sandra Drabik, a dzięki wysokim miejscom w rankingu światowym mają na to szansę także Elżbieta Wójcik i Karolina Koszewska. Podczas I Forum Pierwszego Boksu Durkacz, w rozmowie z Interią, przyznał, że medal olimpijski jest jego głównym celem. Będzie robił wszystko, by zdobyć krążek i wierzy, że tak się stanie. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Michał Przybycień, Interia: - Czy walka z Węgrem była dla ciebie ciężka nie tylko fizycznie, ale też mentalnie? Damian Durkacz: - Nie tyle sama walka, bardziej okres oczekiwania na nią był trochę męczący. Ciągłe trzymanie się taktyki. Trzeba było przygotować się mańkut. Lekka presja była, ale nie skupiałem się na niej. - W samej walce w stu procentach wykonałem plan taktyczny, więc nie było tak ciężko. Jeśli bym się trochę pogubił, to mogłoby być różnie. Zrobiłem jednak to, co miałem zrobić. Czułem, że wszystkie trzy rundy były dla mnie. Wyglądałeś na bardzo zmotywowanego i kompletnie zdominowałeś rywala. - Wydaje mi się, że on myślał, że inaczej będę boksował, że będę pajacował, a ja byłem nastawiony, że od pierwszej do trzeciej rundy cały czas mam narzucać tempo. Wydaje mi się, że tym go zaskoczyłem. Po pierwszej rundzie nie wiedział, co się dzieje i jak ma boksować. Jak wyglądały przygotowania do turnieju kwalifikacyjnego? - Były bardzo ciężkie. Jeździłem z obozu na obóz. Pomiędzy nimi wracałem do domu tylko na kilka dni. Cały czas przebywałem na zgrupowaniach. W pełni się temu poświęciłem. Warto było, bo takie przygotowania zaowocowały. Czy masz niedosyt, że w kwalifikacjach nie udało się zajść dalej niż do ćwierćfinału, czy jednak jesteś zadowolony, bo liczyło się przede wszystkim wywalczenie kwalifikacji? - Jest niedosyt. Będę w pełni zadowolony, gdy zdobędę medal. Fajnie, że zdobyłem kwalifikację, ale wielu było takich zawodników, a medalu nie było przez wiele lat. Mogę przerwać tę zła passę i wtedy będę mógł powiedzieć, że jestem z siebie w stu procentach zadowolony. Medal jest twoim głównym celem na igrzyskach? - Tylko po to tam jadę. Nie mam nic do stracenia. Mogę tylko zyskać. Wiem, że jestem w stanie, zdobyć medal, bo znam wielu zawodników, którzy wystąpią w Tokio i czuję, że jest szansa na medal. Mam nadzieję, że się uda. Michał PrzybycieńRelacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!