Nikt nie może odmówić Amerykaninowi wielkiego talentu, zresztą mistrzostwo świata w czterech różnych kategoriach to po prostu fakt. Niestety brak dyscypliny i wybryki pozaringowe sprawiły, że dziś ludzie postrzegają często Bronera jako przerost formy nad treścią. A on sam nie wyciąga żadnych wniosków. - Moje prośby nie zostały spełnione, więc nie będę walczył. Stephen Espinoza z Showtime nie odpowiedział. Codziennie rozmawiam z Alem Haymonem, ale nikt nie mówi o dziesięciu milionach, a tyle właśnie chcę. Wciąż więc jestem na emeryturze i skupiam się na swoim albumie. Bo teraz jestem raperem - stwierdził Broner. Duże wymagania jak na kogoś, kto nie wygrał walki od ponad trzech lat...