Od początku pojedynku zarysowała się przewaga Polaka, który był od rywala bardziej zdecydowany, szybszy, i zwyczajnie lepszy technicznie. Wprawdzie przez pierwsze dwie-trzy rundy Białorusin starał się jeszcze odgryzać (i czasem robił to naprawdę skutecznie), jednak czym dalej w las, tym w większych Muraszkin znajdował się tarapatach. Ostatnie dwa starcia to już pełna dominacja Polaka, podkreślona krwią intensywnie spływającą z nosa przybysza z Białorusi. - Zdałem następny test. Moim zdaniem wygrałem wszystkie sześć rund, nie było tak ciężko, jak myślałem. Szacunek dla mojego rywala za twardą walkę - powiedział tuż po zakończonym pojedynku zwycięski Bednarek. Sędziowie punktowali na jego korzyść jednomyślnie, trzy razy 59-55.