"Niszczyciel" otwarcie przyznał, że Atlas to jeden z dwóch najpoważniejszych kandydatów. Strony porozmawiały telefonicznie, wstępnie wyraziły zainteresowanie taką współpracą, ale od dłuższego czasu nie ma więcej konkretów. - Nie złożyłem nikomu żadnej deklaracji. Powiedziałem tylko, że jeśli Andy na serio chce podjąć ze mną współpracę, powinien przyjechać do mnie do Nowego Jorku i spędzić ze mną kilka dni. Przez ten czas mógłbym bliżej się mu przyjrzeć i poznać jego nastawienie do pracy. Potrzebuję odpowiedzi na kilka pytań. Po kilku wspólnych dniach i rozmowach mógłbym dopiero podjąć ostateczną decyzję. Tak jak on, bo on po tych kilku dniach też poznałby bliżej moją filozofię i sprawdził, czy się z nią zgadza. Na pewno musiałby opuścić swoją Kalifornię - tłumaczy były trener Mike'a Tysona czy Michaela Moorera. - To może zabrzmieć trochę ostro, ale przykład takiego zawodnika jak Andy to jak obcowanie z narkomanem. Dobrze wiadomo przecież, że ten chłopak ma problem z obżarstwem. I tak samo jak narkomana, takiego zawodnika trzeba odciągnąć od warunków komfortu. Gdybym podjął z nim współpracę, z pewnością chciałbym odsunąć go od jego otoczenia. Jeśli ktoś chce, może nazwać mnie dyktatorem, ale z takim zawodnikiem jak Andy postąpiłbym właśnie w ten sposób. Błędem Andy'ego było obarczać winą swojego poprzedniego trenera. O tym również musiałbym porozmawiać z tym chłopakiem zanim podjąłbym decyzję. Umiejętność wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny oraz lojalność też czynią cię mocniejszym. I jakie miałyby być kolejne kroki? Pierwsza walka powinna być nieco łatwiejsza, ale w drugiej Andy musiałby przejść już mocny test. A jeśli go przejdzie, w trzeciej walce powinien spotkać się z jednym z wielkich. Jeśli mam przyjść do jego narożnika, to nie na jedną czy dwie walki. Chodzi o to, by on potrafił zmienić nieco swoje życia oraz przyzwyczajenia i odnieść jeszcze sukcesy - dodał Atlas. Wcześniej w kuluarach pojawiały się informacje o możliwej sierpniowej walce Ruiza Jr z Chrisem Arreolą (38-6-1, 33 KO) oraz Luisem Ortizem (31-2, 26 KO) pod koniec roku. Trudna sytuacja wywołana przez koronawirusa sprawia jednak, że plany te mogą ulec zmianie.