Wczoraj główni bohaterowie wzięli udział w telekonferencji prasowej. Opowiadali między innymi o przygotowaniach oraz swoich sportowych ambicjach. Dla Meksykanina będzie to powrót po przegranym rewanżu z Anthonym Joshuą i utracie pasów IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej. W jego narożniku po raz pierwszy stanie Eddy Reynoso, uważany powszechnie za najlepszego obecnie trenera na świecie. - Jestem bardzo zmotywowany przed tym pojedynkiem i zapewne obaj ciężko trenujemy. Mentalnie jestem w dobrym miejscu i dam dobry występ. Nowy trener Eddy Reynoso zauważył potencjał jaki we mnie drzemie i zwrócił uwagę na moją dyscyplinę. Bo właśnie dyscyplina była warunkiem podjęcia naszej współpracy. Wierzę, że nigdy nie pokazałem w pełni swojego potencjału, aż do tego momentu. Teraz wszystko się zmieniło. Przebywam w otoczeniu tak wielkich zawodników jak Canelo, Oscar Valdez czy Ryan Garcia, a to naprawdę mi pomaga i dodatkowo motywuje. Nauka jaką daje mi Eddy to błogosławieństwo, każdego nowego dnia. Ta współpraca zmieniła moją mentalność - mówi "Niszczyciel". - Jego mentalność jest taka, że w tym sporcie nie możemy przyjmować niczego za pewnik. Pracowaliśmy nad wieloma różnymi elementami i nauczyłem się dużo nowych rzeczy. Nie mogę się już doczekać, by móc pokazać kibicom moją nową wersję, nowego mnie. Nigdy w życiu, nawet przed walkami mistrzowskimi, nie byłem tak zmotywowany jak teraz. Od każdego trenera coś wyciągnąłem i czegoś się nauczyłem, ale Eddy chce doskonalić każdy ruch, każdy cios. Zwraca uwagę na najmniejsze szczegóły. Nigdy wcześniej nie pracowałem na takim poziomie - kontynuował były już mistrz wszechwag. - Arreola to prawdziwy wojownik, który może przyjąć dużo ciosów. A do tego sam jest silny. Będę jednak zdyscyplinowany i zaboksuję według nakreślonego planu taktycznego. Przegrana w ostatniej walce była druzgocąca. Nie zrobiłem tego, co powinienem. To była najważniejsza walka w mojej karierze. Całe życie czekałem na tytuł mistrzowski i nagle zacząłem robić rzeczy, o których nigdy bym nie myślał. Nie popełnię już nigdy tego samego błędu. To również mnie motywuje. Zbiłem kilogramy tak jak należy, a nie w pośpiechu i na ostatnią chwilę. I czuję się znakomicie. Dziś mogę robić dużo więcej niż wcześniej, mój wachlarz możliwości po prostu się powiększył. Wcześniej, przez nadwagę i specyfikę budowy, niektórych rzeczy robić nie mogłem. Teraz nie mam żadnych ograniczeń. Chcę pozostać tak zdyscyplinowany jak teraz, a duże rzeczy jeszcze do mnie przyjdą. W przeszłości sparowałem z Arreolą i wiem, że obaj jesteśmy wojownikami. Ani on, ani ja, nie poddamy się i będziemy wymieniać ciosy. Uwielbiamy się pobić i żaden z nas nie zrobi kroku w tył. To będzie walka pełna akcji. Zrobiłem duże postępy i bardzo chciałbym już pokazać to wszystko kibicom - zakończył odchudzony Ruiz jr.